niedziela, 13 listopada 2011

Avon ochronny żel (żal?) pod oczy Owoc Granatu & mały bonus ;)


Opakowanie
Przypomina błyszczyki do ust – taka tubka ze ściętym aplikatorem. Plastik jest miękki, a projekt opakowania estetyczny – podobnie jak w całej serii Naturals (przynajmniej do opakowań nigdy nie można się przyczepić ;]).


Konsystencja, zapach
Konsystencja jest rzeczywiście żelowa, lekka, łatwo się rozprowadza. Żel ma delikatny, ledwo wyczuwalny zapach (d0myślam się, że to zapach owocu granatu, ale jest tak delikatny, że nie powiem Wam, czy na pewno to jest to ;)), a w wyglądzie rzucają się w oczy opalizujące drobinki. Żel jest bezbarwny, drobinki nadają mu lekko zaróżowiony kolor, jednak ani koloru, ani drobinek nie widać po aplikacji kosmetyku.


Właściwości i działanie
Tu jest właściwie najgorzej. Tzn. właściwości takie, jak wydajność, czy szybkość wchłaniania kosmetyku są na 5. Produkt jest wydajny i, jak wspomniałam, dobrze się rozprowadza, szybko się wchłania, tylko… nie wiem, jakie ma być jego działanie. Producent nie wypowiada się na ten temat, pisze tylko, że żel jest ochronny. Trudno mi stwierdzić, czy przed czymś chroni. Może delikatnie nawilża, na pewno nie wygładza zmarszczek (nawet minimalnie) ani nie rozjaśnia (nawet o ułamek tonu) cieni pod oczami.

Podsumowując – kupiłam ten żel dla testu. Krzywdy mi nie zrobił (nie podrażnił ani nic z tych rzeczy), ale więcej go na pewno nie kupię.

Teraz obiecany bonus. ;] Chcę Wam polecić ciekawy blog: http://przystankowa-ballada.blogspot.com/. Trafiłam tam, jak zwykle, przypadkiem i spodobało mi się. Dlaczego? Bo w „Balladzie z przystanku” przeczytacie nie tylko o kosmetykach, modzie i urodzie, ale znajdziecie takie perełki, jak smaczne przepisy (np. spaghetti bolognese!), a nawet… literackie miniatury. Dla każdego coś miłego i nigdy nie jest nudno – dlatego polecam choć raz tam wpaść. Albo nie, bo przepadniecie… ;)

Podobają się bonusy? No to może jeszcze jeden: właśnie wystartował mikołajkowy konkurs u Basi (TUTAJ).



Jak widać, nagrody są bardzo atrakcyjne, chciałabym sobie zrobić taki prezent. ;) A Wy?

6 komentarzy:

  1. zwykly kremik nic nie robi, pisalam o tym, tylko nie bierz czasem kremu tego duzego do twarzy bo strasznie zapycha:(

    OdpowiedzUsuń
  2. nie lubię produktów z avonu, za dużo rozczarowań ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Żal ochronny :DD <3

    No. Jednak wszystko na swoim miejscu - jednak nie jesteś avo-entuzjastą? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajęczaku - nie umiem określić, czy jestem avonofobem, czy avonofilem. ;) Są produkty, które lubię i do nich wracam, niektóre, te szczególnie nieudane oddaję, korzystając z tego, że producent daje taką możliwość, a czasami, jak z tym "żalem", sama nie wiem, po co to u siebie trzymam. ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Z avonu to tylko kolorówka i to też pojedyncze rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że się nie sprawdził. ;(

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że zamierzasz dodać swój komentarz. Odpowiem pod tym wpisem i na pewno odwiedzę Twój blog. Podobnie jeśli dodasz mnie do obserwowanych, możesz liczyć na rewanż. Nie pisz więc tylko tego, że mam fajny blog i że zapraszasz na swój.

A poza tym... czuj się jak u siebie na blogu! ;)