Mniej-więcej z takim okrzykiem się na nie
rzuciłam. :D I to dopiero wczoraj wieczorem, bo czekały na mnie w Warszawie, a
święta spędziłam na wsi (nie bójmy się tego słowa!). :) Zresztą święta były
cudowne. Zrobiłam kilka zdjęć smartfonem (ciekawe, czy go dostanę? Trzymajcie
kciuki!), proszę bardzo:
No dobrze, teraz oczekiwane prezenty. :D
Dostałam prawie same kosmetyki – szczęśliwym wyjątkiem jest mój małżonek, który
na imieniny podarował mi piękne kolczyki (nie ma ich na zdjęciu, ale na życzenie
mogę pokazać :)), kolczyki dostałam też od teściowej (a mówi się, że teściowa
to straszna „instytucja” :P), ale zeszłam z tematu. Od mężusia na gwiazdkę
dostałam świetny sprzęt do rysowania, pisania i innych kreatywnych czynności…
nie zdradzę, co dokładnie, bo pomyślałam, że zachowam to dla siebie i aż tak chwalić się nie będę, bo
to nieładnie. I co wtedy sobie o mnie pomyślicie? Poza tym to jest blog
kosmetyczny, jakieś zasady muszą być. :P
Tak dumnie
się prezentują wszystkie moje „zdobycze” – aż nie mogłam się napatrzeć na tę
kompozycję. :D
No to
teraz jedziemy z bliska. :) Balsam do ciała, woda toaletowa (bardzo mi się
podoba ten zapach), sztyft zapobiegający otarciom stóp (ciekawe, jak działa?) i
mydełko (ta różowa kostka). :)
Dalszy
ciąg mydełka, czyli płyn do kąpieli, sól do tego samego celu, żel pod prysznic i
balsam do ciała o różanym zapachu.
Te kosmetyki
mnie zaskoczyły (ale nie najbardziej – najlepsze zostawiam na koniec): żel pod
prysznic i balsam do ciała do skóry wrażliwej Vichy, żel pod prysznic Palmolive
(jeszcze nie testowałam, ale już wywąchałam, że pięknie pachnie!) i tajemnicze
mydełko z owczego mleka. :) Mój męski znawca kosmetyków stwierdził, że to mydło
na pewno najlepiej zadziała, jeśli to on mnie nim umyje. :D
Naklejki
do paznokci i cień do powiek Avon (testuję go właśnie i jestem pozytywnie
zaskoczona), no i dwa największe kosmetyczne zaskoczenia, czyli... moje
pierwsze kosmetyki kolorowe z górnej półki! Co tam jest?
Śliczne
cienie do powiek i baza pod nie. No i odbicie Ewki aparatu oczywiście. ;] Aż nie umiem tego skomentować. Zresztą od komentowania
jesteście Wy – zapraszam! :)
A ja nie dostałam pod choinkę ani jednego kosmetycznego prezentu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecz i zyczę wiele przyjemności płynącej z uzywania kosmetycznych świątecznych prezentów ;)
estee i vichy - chcę!
OdpowiedzUsuńoj ale pachnidełek :) ciekawa jestem jak to wszystko pachnie :D
OdpowiedzUsuńJedynym kosmetykiem który dostałam ( o ile można to nazwać kosmetykiem ) był perfum :P
OdpowiedzUsuńMam pewne obawy, kiedy Ty to wszystko zużyjesz. Możesz się podzielić, ja nie będę protestować :)
Zapraszam do siebie na przegląd moich podarków
Podobają mi się takie prezenty - zwłaszcza EL - jestem bardzo ciekawa recenzyi.
OdpowiedzUsuńPierogi kocham [zdjęcie - ale smacznie wyglądają!] - zjadłabym całą miedniczkę ;D
Miłego wieczoru :)
czekam na recenzje :D super prezenty
OdpowiedzUsuńTo masz zapas kosmetyków na dobrych kilka tygodni :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytać Twoje notki! ;)
OdpowiedzUsuńno proszę ile dobroci :)
OdpowiedzUsuńAle różowo :) Bardzo fajne kosmetyki, jestem ciekawa jak się spiszą.
OdpowiedzUsuńo kurcze ale rewelacja:)))
OdpowiedzUsuńŚwietne prezenty! :-)
OdpowiedzUsuńOoo jaa, ile kosmetycznych prezentów :)
OdpowiedzUsuńtylko pozazdrościć, zwłaszcza EL :P Pochwal się tym prezentem od męża, a co! ;) Ewcia i najlepsze życzenia z okazji imienin! :*
OdpowiedzUsuńDzisiaj wąchałam ten żel Palmolive - zapach naprawdę jest super taki energetyzujący ;))
OdpowiedzUsuń