Kolory zimy są chłodne, czyste jak odcienie lodu - błękit lodowy, róż lodowy, srebrzystoszary. Tylko „pani zima" może sobie pozwolić na noszenie śnieżnej bieli i czerni, podobnie jak czystych i zdecydowanych niebieskich czy jaskrawoczerwonych kolorów, zieleni jodłowej i cytrynowej żółci. Korzystne dla niej są także czerń z czerwienią, biel z odcieniem pink, niebieski z cyklamenowym, szmaragdowy z rubinowym. W palecie jej barw nie ma natomiast miejsca dla koloru pomarańczowego i żółtawych odcieni błękitu. Zimowa kobieta to prawdziwa królewna Śnieżka: skóra tak biała jak śnieg, usta czerwone jak krew, a włosy czarne jak heban.
Jej skóra jest zawsze lekko niebieskawa, dlatego jej cera wygląda często jak z porcelany, chłodna i raczej blada. Odcień skóry może wahać się od bardzo białego, bladożółtawego po jasnooliwkowy. Policzki są czyste, bez śladu zaróżowienia, czasem z szarobrązowymi piegami. Typ zimowy tak naprawdę nigdy się nie opala, skóra co najwyżej lekko zmienia odcień. Kobiety zimowe są z zasady ciemnowłose: brunetki, brązowo-czarne z czerwonymi refleksami, ciemnopopielato-brązowe.
Typowe dla „pań zim" jest to, że wcześnie siwieją. Ich włosy mają wówczas piękny srebrzysty albo biały kolor.
Oczy zimowych dam są czyste niebieskie, ciemnozielone, czarno-brązowe, orzechowe lub szare. Typowy jest szary pierścień wokół tęczówki.
Sławne kobiety-zimy to Liz Taylor, Cher i Audrey Hepburn.
Na koniec jeszcze kilka uwag na temat charakteru kobiet tego typu. Są to silne osobowości o atrakcyjnej powierzchowności, lubiące rozrywki i zawsze znajdujące się w centrum uwagi. Czasem bywają uparte jak muły, a nawet agresywne. Są ambitne, a ponieważ ciężko pracują, najczęściej osiągają cel, który sobie postawiły.
Dziękuję Ci, kochana, za ten wpis!
OdpowiedzUsuńJa jestem właśnie Panią Zimą przeszukuję sobie od czasu do czasu zasoby internetu w poszukiwaniu analizy kolorystycznej. Chcę po prostu upewnić się, w co mogę się wystroić/wymalować, a w co nie :)
Nie martw się, ja również mam Ciebie w blogrollu ;D
Dziękuję, Zajęczaku! ;) I bardzo się cieszę, że mój wpis się przydał. :)
OdpowiedzUsuń